Kiedy pod koniec czerwca ogłosiłem na swoim blogu, że z powodu nieprzyjaznych warunków dla biznesu w Polsce zamykam firmę i przenoszę działalność do Wielkiej Brytanii, zawrzało. I choć fala polskiej emigracji biznesowej na Wyspy ruszyła już wiele miesięcy wcześniej, sporo wskazuje na to, że w najbliższym czasie przerodzi się ona w prawdziwą lawinę polskich przedsiębiorców uciekających do bardziej sprzyjającego ekosystemu gospodarczego.

Dziś o tym, dlaczego Polacy chcą rejestrować firmy w Anglii, jakie daje to korzyści oraz w jaki sposób się odbywa – rozmawiam z Markiem Niedźwiedziem, szefem firmy consultingowej Aexea, pomagającej przedsiębiorcom przenosić swoje biznesy do Wielkiej Brytanii.

 

Biznesmen-okladkaMaciej Dutko: Marku, czym UK przyciąga polskich przedsiębiorców?

Marek Niedźwiedź: Zalet prowadzenia firmy na Wyspach jest wiele:

  • Po pierwsze brytyjski system gospodarczy jest znacznie bardziej przyjazny przedsiębiorcy niż polski. Chodzi zarówno o zawiłość i niejednoznaczność polskich przepisów, ale też i przede wszystkim też, o represywne traktowanie przedsiębiorców przez urzędy. Prowadziłem biznes przez 6 lat w Polsce i trochę przeżyłem. Nie mówię, że byłem idealnym podatnikiem, ale ta ciągła wojna, podejrzliwość i traktowanie nas jak wrogów dawała się we znaki. Raz podczas kontroli skarbowej urzędnik – mimo że praktycznie wszystko było ok – powiedział, że musi mi „coś dać” (czytaj: karę finansową), bo straci swoją „dobrą opinię”. „Nóż się w kieszeni sam otwiera!” – jak mawia mój tata.
  • Po drugie: podatek dochodowy od osób fizycznych. Podczas gdy w Polsce kwota zwolniona z opodatkowania wynosi 3091 zł, w Wielkiej Brytanii jest to 9440 funtów, czyli ok. 47 tys. zł. Tyle np. może sobie wypłacić dyrektor spółki limited i nie zapłacić podatku od tego. Więc ta jego pensja jest po pierwsze darmowym kosztem dla spółki, po drugie darmowym sposobem na wyciągnięcie sobie ze spółki wynagrodzenia.
  • Po trzecie: wysoki próg dla obowiązkowej rejestracji na VAT. Podczas gdy w Polsce VAT-owcem musi zostać każdy przedsiębiorca przekraczający 150 tys. zł przychodu rocznie, w UK jest to 79 tys. funtów (ponad 390 tys. zł).
  • Po czwarte: ZUS. Osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą w Polsce co miesiąc odprowadza składki w wysokości ok. 1000 zł; brytyjski „ZUS” to ok. 60 zł miesięcznie dla takich firm; natomiast spółka limited ZUS-u nie płaci w ogóle (sic!).
  • Po piąte: podatek dochodowy płaci się raz do roku. I pierwszy taki podatek spółka zapłaci do 9 miesięcy od zakończenia swojego pierwszego roku podatkowego; w praktyce oznacza to, że będzie mogła obracać tymi pieniędzmi nawet przez 21 miesięcy.  W Polsce podatek płaci się od początku działalności co miesiąc.
  • Po szóste: jeśli spółka nie jest płatnikiem VAT, księgowość robi się raz do roku. Czyli zamiast co miesiąc – jak w Polsce – dostarczać dokumenty do księgowego, gromadzisz je i raz na 12 miesięcy wysyłasz do nas (oszczędność czasu i niższe koszty).
  • Po siódme: brytyjska emerytura. Zatrudniony dyrektor spółki limited w Anglii może nabyć prawo do brytyjskiej emerytury już praktycznie od początku zatrudnienia. Emerytura w pełnym wymiarze – dziś ok. 110 funtów tygodniowo, przysługuje po 30 latach okresu składkowego. Po kilku latach jest to oczywiście sporo mniej, ale i tak więcej niż z działalności w Polsce.

 

M.D.: A gdybyśmy zdecydowali się „odpocząć” wcześniej? Jaka emerytura przysługiwać będzie przykładowo po 3, 5, 10, 15 i 20 latach?

M.N.: To zależy oczywiście od kilku czynników. I nie możemy przejść wcześniej na emeryturę, niż mówi o tym przepis. Ja na przykład, mając 36 lat, mogę przejść na emeryturę w wieku 67 lat. Ale uśredniając, na dziś, po 5 latach pracy może to być ok. 650 zł. Po 10 latach – 1100 zł miesięcznie, a po 15 latach – prawie 1500 zł. Kalkulując na dziś, emerytura po 30 latach powinna wynieść 2400 zł.

 

M.D.: Czy procedura rejestracji firmy w UK jest skomplikowana? Ile to trwa i jaki jest koszt całej operacji?

M.N.: Całość sprowadza się do wypełnienia formularza i przesłania do nas wraz z kilkoma podstawowymi dokumentami oraz uiszczenia opłaty za rejestrację spółki i usługę wirtualnego biura. Z reguły od momentu otrzymania kompletu dokumentów spółka zostaje zarejestrowana w ciągu kilku godzin, a maksymalnie dwóch dni roboczych.

 

M.D.: Czy konieczny jest przyjazd do Wielkiej Brytanii i osobista obecność?

M.N.: Nie. My zajmujemy się wszelkimi formalnościami na miejscu. Wyjątkiem jest jeśli chcesz formalnie zatrudniać siebie jako dyrektora lub zgłosić spółkę na VAT – wówczas jeśli nie posiadasz prywatnego numeru identyfikacji podatkowej w Anglii (tzw. National Insurance Number),  jednorazowy przyjazd jest konieczny, bo taki numer musisz sobie wyrobić. Chociaż i tu, jeśli ktoś  nie może przyjechać od razu, to mamy rozwiązanie.

 

M.D.: Zatrudnienie się jako dyrektor we własnej spółce limited? Jakie to daje korzyści?

M.N.: Bardzo wymierne. Po pierwsze: jak już wspomniałem, tylko takiemu dyrektorowi przysługuje prawo do brytyjskiej emerytury. Po drugie: nabywa on prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych także w kraju, w którym na co dzień mieszka, czyli w tym przypadku w Polsce. Po trzecie: jest to także jeden ze sposobów na wygenerowanie wynagrodzenia ze spółki. Po czwarte: spółka zyskuje, bo pensja dyrektora jest kosztem dla niej.

 

M.D.: Jednym zdaniem, nie opłaca się nie być zatrudnionym dyrektorem własnej spółki ltd.?

M.N. Opcja zatrudnienia się jako dyrektora wydaje się nieznacznie droższa w ujęciu kosztów całej operacji założenia i prowadzenia spółki. Jednakże daje też nieporównanie więcej korzyści; widać to wyraźnie na koniec roku podatkowego, kiedy okazuje się, że ta opcja jest wyraźnie tańsza. Dlatego tak – warto od razu pójść tą ścieżką.

 

M.D.: A co z rzeczami przyziemnymi: jak założyć konto bankowe? Czy można wystawiać faktury w języku polskim i w złotówkach, czy tylko po angielsku i w funtach? I czy polscy kontrahenci nie będą mieli obiekcji, jeśli fakturę wystawi im spółka limited z Wielkiej Brytanii?

M.N.: Jeśli chodzi o faktury to sprawa jest prosta: można wystawiać albo po polsku, albo po angielsku; w funtach albo w złotówkach (jeśli wystawiasz w złotówkach, nasi księgowi bez problemu przeliczają te kwoty na funty).

Co do banku, tu potrzebny jest jednorazowy wysiłek. Konto można mieć oczywiście w banku brytyjskim (wtedy niezbędna jest wizyta w UK), ale też można mieć w banku polskim. Niektóre z polskich banków zakładając konto dla spółki brytyjskiej wymagają tzw. Apostille. Jego uzyskanie, w zależności do jakich i ilu dokumentów go potrzebujemy, może kosztować  157 funtów. Przedsiębiorcom, którzy kontaktują się z nami, pomagamy uzyskać ten dokument lub znaleźć bank, który nie wymaga Apostille.

Natomiast co do wystawiania faktur przez spółki limited polskim firmom to oczywiście taka faktura jest pełnoprawnym dokumentem księgowym również w Polsce. Jak dotychczas żaden z naszych „podopiecznych” nie informował o jakichkolwiek problemach z kontrahentami otrzymującymi faktury wystawiane przez ich spółkę brytyjską.

 

M.D.: A co z leczeniem? Czy nie płacąc ZUS-u w Polsce mam prawo tu się leczyć?

M.N.: Jeśli zatrudnisz się jako dyrektor spółki limited, zyskujesz ubezpieczenie zdrowotne w Anglii. Ono obowiązuje również w całej Unii, w tym i w Polsce. Przedsiębiorcom, którzy się do nas zgłaszają, pomagamy wyrobić kartę ubezpieczeniową, z którą można udać się do polskiego lekarza czy szpitala na prawach turysty (czyli bez lekarza domowego).

 

M.D.: Jak wygląda zakres takiego ubezpieczenia? Czy w cięższych przypadkach (wypadek, poważna operacja, przewlekła choroba) można liczyć na pełną opiekę ze strony polskiej służby zdrowia? I czy równie nieograniczone będzie leczenie w UK?

M.N.: W UK leczenie jest oczywiście nieograniczone. W Polsce jeśli mowa np. o chorobie przewlekłej bądź zniżce na lekartswa z recepty, należałoby się udać do oddziału NFZ i uzyskać dodatkowy dokument. Jeżeli zaś zdarzy się jakikolwiek wypadek, to również pomoc na pogotowiu czy w szpitalu jest objęta takim ubezpieczniem.

 

M.D.: Wielu przedsiębiorców, z którymi rozmawiam na co dzień, wciąż ma obawy przed przenosinami swojego biznesu do obcego kraju. Pytają: czy to zgodne z prawem? co z rezydencją podatkową? czy polskie urzędy nie będą „się czepiały”? Czy możesz odnieść się do tych wątpliwości?

M.N.: Tego rodzaju obawy są zrozumiałe – w końcu mówimy o poważnej zmianie funkcjonowania swojego biznesu, a więc i życia. Jeśli do tego słyszymy hasła w rodzaju „brak ZUS”, „niższe podatki” czy „brytyjska emerytura” – pojawia się naturalne pytanie, czy to wszystko jest tak różowe i bezpieczne.

Odpowiadam: tak. Wystarczy przejść przez garść nieskomplikowanych procedur i można całkowicie zmienić ekosystem gospodarczy. Nie jest tajemnicą, że Polska jest krajem pięknym i pod wieloma względami lepszym do życia niż Anglia, ale wciąż bardzo nieprzyjaznym dla osób przedsiębiorczych. Władze Wielkiej Brytanii – odwrotnie: mają świadomość, że to właśnie od małych i średnich firm w największym stopniu zależy rozwój gospodarczy, dlatego zamiast utrudniać i kontrolować, robią wszystko, aby ułatwiać i promować przedsiębiorczość. Traktują nas jak partnerów, a nie jak instytucje, którym nie można ufać.

Pomagając polskim przedsiębiorcom w przenosinach do Anglii, działamy w oparciu o wszelkie przepisy prawa polskiego i brytyjskiego oraz postanowienia międzynarodowe pomiędzy oboma państwami (m.in. „Konwencja między Rzecząpospolitą Polską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu i od zysków majątkowych” z 20.07.2006). Oczywiście, po pierwsze: nie każdy biznes można tak po prostu sobie zarejestrować w Anglii. Po drugie: my nie możemy zagwarantować, że polski urząd nie będzie się czepiał i próbował szukać dziury w całym u naszych klientów. Jednakże możemy zagwarantować, że robimy wszystko zgodnie z prawem, a tam, gdzie pojawiają się przeciwwskazania, informujemy o tym naszych klientów.

W naszym zespole obecnie mamy trzech księgowych (w tym brytyjskiego) oraz prawnika. Polski przedsiębiorca ma więc pewność, że działa w zgodzie z wszelkimi paragrafami.

 

M.D.: Pociągnę jeszcze temat obaw – od kilku lat w Polsce modne są usługi fikcyjnego zatrudniania się przedsiębiorców w firmach zarejestrowanych np. na Słowacji czy – jeszcze do niedawna – na Cyprze. Manewr taki pozwalał na zredukowanie ZUS-u: nawet po opłaceniu pośredników, polskiemu biznesmenowi zostawało w kieszeni nawet ponad 8 tysięcy złotych rocznie, jakkolwiek pojawiło się wiele komentarzy przestrzegających przed konsekwencjami takiego manewru. Czym w istocie Wasze usługi różnią się od firm pomagających „wymigać się” od polskiego ZUS-u?

M.N.: Wszystkim. Jak sam zauważyłeś, firmy te dokonują fikcyjnego zatrudniania za granicą, co nie jest zgodne z przepisami prawa i powinno być karane. I już sypią się kary, z tego co wiem. My mówimy o całkowitym rozpoczęciu działalności w innym kraju – zamykasz firmę w Polsce i otwierasz ją (rejestrujesz od podstaw) w Anglii. Nie jesteś więc już polskim przedsiębiorcą i nie podlegasz polskim urzędom czy organom podatkowym. Należy jednak pamiętać też o swojej prywatnej rezydenturze. To jest ważne w przypadku, gdy np. chcemy sobie wypłacić dywidendę ze spółki. Oczywiście my współpracujemy z klientem przez cały czas i informujemy o najlepszych i zgodnych z prawem rozwiązaniach dla niego.

 

M.D.: Parę chwil temu padło też słowo „kontrolować”. Idąc tym tropem – w Polsce zapowiedź kontroli skarbowej zawsze wiąże się ze stresem i nerwami, a i – najprawdopodobniej – z nieuchronną karą (nawet u „najświętszych” przedsiębiorców kontroler skarbowy dopatrzy się błędów). Jak wygląda standardowa kontrola skarbowa w Anglii? Czy przedsiębiorca musi w niej uczestniczyć, czy też reprezentujecie go przed brytyjską skarbówką?

M.N.: Tak, jeśli klient podpisze nam specjalne upoważnienie i zleci reprezentowanie jego spółki przed urzędami, to oczywiście my uczestniczymy w kontroli. Zazwyczaj jednak nie prosimy naszych klientów o takie upoważnienie w pierwszym roku działalności, bo kontrole nie zdarzają się na tak wczesnym etapie spółki. No chyba, że społka np. odzyskuje VAT od skarbu państwa.

Jeżeli już taka kontrola się zdarza, to dyżum plusem jest jeśli urzędnik zastanie ład i porządek w dokumentacji. Brzmi to śmiesznie, ale wierz mi, że księgowi brytyjscy często mają po prostu bałagan. Oczywiście kontrola nie jest po to, aby dać karę, ale po to, żeby sprawdzić, czy podatnik bądź księgowy wiedzą, co i jak powinni robić. Kary się zdarzają, ale trzeba naprawdę się postarać, żeby ją dostać.

 

M.D.: I jeszcze jedna kwestia, która na pewno zainteresuje Czytelników: operacja rejestracji i późniejsze prowadzenie księgowości firmy w UK wiąże się z kosztami. Jakiego rzędu są to opłaty?

M.N.: To oczywiście zależy od kilku rzeczy i dlatego klient otrzymuje od nas indywidualną ofertę. Niemniej przedsiębiorca przenoszący biznes do Anglii musi liczyć się z kosztami początkowymi w wysokości min. 184 funty. Koszty roczne też są różne – od  500 funtów wzwyż – ale to, jak wspomniałem, ustalamy z każdym indywidualnie, w oparciu o analizę i potrzeby każdej z firm.

Jeżeli porównamy koszty księgowe i podatkowe spółki limited i osoby prowadzącej działalność gospodarczą w Polsce, to oszczędnosći wynoszą nawet do 70% na korzyść limited.

 

M.D.: Na koniec nie mogę nie zadać pytania o kwestie, od których zależy przyszłość naszego kraju – etykę i patriotyzm. Brzmi to może górnolotnie, jednak fala ucieczki przedsiębiorców do Wielkiej Brytanii spowoduje olbrzymi odpływ środków z budżetu Polski i – przede wszystkim – aktywnych przedsiębiorców. A skoro tak, przed naszym krajem rysuje się raczej czarny scenariusz, do którego – wybacz – w dużej mierze przykładasz rękę pomagając w odpływie polskich przedsiębiorców do UK.

M.N.: Przyznaję, że czasem jestem nazywany w Polsce niepatriotą czy też zdrajcą. Ale żyjemy przecież w zjednoczonej i wolnej Europie i to ona stwarza takie możliwości. Celem biznesu jest zysk, a ten w dobie ogromnej konkurencji i wysokich podatków najlepiej osiągnąc poprzez obniżanie kosztów. Poza tym przedsiębiorcy w Polsce, którym pomogliśmy, zaoszczędzone pieniądze i tak zostawiają w kraju. Wydają je na konsumpcję lub na inwestycje. Ja wiem, że to kogoś boli, że te pieniądze nie trafiają bezpośrednio np. na utrzymanie i budowę pięknych biurowców ZUS-u czy też na pensje rozdmuchanej liczby urzędników w Polsce. Ale czy to po to przedsiębiorca ma pracować? No chyba nie. Raczej powinien skupić się na rozwoju, na zadbaniu o klienta i pracownika, a nie o biurokratów.

Przez 6 lat robienia biznesu w Polsce nigdy nawet nie przypuszczałem, że może być aż taka przepaść w podejściu do firmy w Polsce i w Anglii. Oczywiście w Anglii też nie wszystko jest idealne. Często urzędnicy – choć mili i przyjaźni – bywają po prostu niekompetentni. Ale to już chyba taka międzynarodowa cecha wspólna.

Chciałbym jeszcze dodać, że obserwując ludzi i biznes w Anglii czy w ogóle w zachodniej Europie oraz Polsce uważam, że nasz kraj stoi przed historyczną szansą dogonienia, a nawet przegonienia Zachodu. Jesteśmy pracowici, wykształceni, mobilni, przedsiębiorczy i zaradni. A przecież z tego tworzy się dobrobyt. Mamy piękny i duży kraj. Rozmawiając z przedsiebiorcami angielskimi – nieważne czy dużymi czy małymi – twierdzą oni zgodnie, że „British people are lazy”. Społeczeństwo tu jest zepsute wysokim socjalem i tanim pieniądzem. My w Polsce póki co radzimy sobie świetnie bez tego. Jeżeli znalazłby się jakiś odważny polityk i zrobił porządek z ZUS-em, sądami, aparatem skarbowym i kilku innymi rzeczami, to za kilka/kilkanaście lat w Polsce może nastać raj gospodarczy. Wierzę, że to w końcu nastąpi, a wtedy od razu pakuję walizkę i wracam do kraju, nad morze.

 

M.D.: Dziękuję serdecznie za rozmowę.

marekniedzwiedzMarek Niedźwiedź – przedsiębiorca i inwestor. Prowadzi swoje biznesy od 2003 r., a od 2010 mieszka w Anglii. Zarobił już milion i stracił już milion, a teraz znowu wraca do gry. Jest właścicielem i dyrektorem w firmach: AmbiStaff Recruitment Agency (www.AmbiStaff.co.uk) i Aexea Consulting (aeXea.co.uk).

Redaktor naczelny magazynu „Biznesmen” (biznesmen.co.uk).

Więcej: MarekNiedzwiedz.com

 

 

30 komentarzy

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Coś mi się nie zgadza – tutaj znalazłam informację, że ubezpiecznie zdrowotne jak najbardziej mnie obejmuje, a na stronie tej firmy, że to niezgodne z prawem. Jaka jest więc prawda? 🙂 Brzmi bardzo kolorowo, a jednak obawy są.

    • Wywiad pochodzi z 2013 roku, czyli sprzed 3 lat. Od tamtej pory zmieniło się nieco w zakresie ubezpieczeń – o najnowszy stan prawny proszę pytać bezpośrednio firmę księgową, która ma obowiązek prowadzić rozliczenia swoich klientów w zgodzie z aktualnymi przepisami.

  • Pytanie : co w obliczy brexitu ? jakie zagrożenia ? czy warto teraz zakładać działanośc w UK ?

    Na dniach musze zdecydowac gdzie ząłozyć firme-spółke dla 4 wspolników – zalezy nam na działaniu w PL – faktury w złotówkach – konto w PL – import kosmetyków z azji i sprzedaż w PL i krajach ościennych. Istotne jest też bezpodatkowe wyjecie zysku z firmy kiedy przyjdzie na to czas. Celuje w Co.Ltd w UK i oddział w PL ? czy wsytarczy samo UK i delegowanie do pracy w PL ?

    • Krzysiek, śledź bloga http://www.firmauk.pl – tu będą pojawiały się bieżące informacje nt. brexitu i jego wpływu na Ltd. Z ewentualnymi pytaniami również kieruj się do Aexea, która udzieli Ci wszelkich informacji.

      Od siebie dodam, że brexit nie wpłynie znacząco na same spółki Ltd zarejestrowane w Brytanii – ich terytorialna podległość podatkowa się nie zmienia, nie zmieniają się też zasady zatrudniania dyrektorów. Nadal będzie można obsługiwać kontrahentów zagranicznych, tak jak dotychczas – a to, czy będą oni z Unii czy spoza niej, jest kwestią drugorzędną.

      Pamiętaj też, że od wyniku referendum do faktycznego wyjścia minie kilka lat. Najpierw rząd brytyjski musi zdecydować, czy postąpić zgodnie z wynikiem referendum (który nie jest wiążący; politycy brytyjscy nie mogą go wprawdzie zignorować, bo – w odróżnieniu od polskich – bardzo liczą się ze zdaniem społeczeństwa, jednak kilkuprocentowa różnica między zwolennikami a przeciwnikami UE może okazać się zbyt mała, aby dzisiejsze rozstrzygnięcie uznać za ostateczne).

      Póki co zatem – śledzimy rozwój wydarzeń:)

  • strasznie mnie kusi przenieść działalność do UK, ale boje się komplikacji jak każdy 🙂 ten artykuł dużo mi pomógł o ile wszystko jest zgodne ze stanem faktycznym

  • Witam.
    Tak, przedsiębiorcy przeprowadzają się za granicę Polski w celu kontynuowania swoich działalności.
    Takim przykładem może być np.sprzedaż telefonów komórkowych sprowadzanych z Chin, a sprzedawanych w Polsce za pośrednictwem angielskich tzw.działalności gospodarczych.
    Prawnie i legalnie można zarabiać na pośrednictwie handlem każdego rozaju sprzętami, odzieżą i innymi towarami z Chin.
    Naturalnie wszystko odbywa się legalnie, gdyż mamy zarejestrowaną działalność gospodarczą w Anglii,a jednocześnie nasi współpracownicy są zameldowani w Polsce,więc automatycznie możemy swój towar wystawiać na wszystkich aukcjach w Polsce.
    Zainteresowanie towarami jest ogromne,a w razie niezadowolenia z zakupów przesyłkę zawsze można zwrócić na Nasz adres do Anglii.
    Naturanie przy takich zakupach należy wziąć pod uwagę fakt,że czasem należy uiścić opłatę celną za zamawiane towary,a opłatę za cło i przesyłkę ponosi kupujący.
    Wszystko sprowadza się do zarabianych pieniędzy,które są następnie odpowiednio opodatkowane w odpowiednich Urzędach Państwowych.
    Pozdrawiamy.

  • Jak otworzyć legalnie ltd bez rezydentury w uk?
    Jak wprowadzic do obrotu towar z drugiej ręki czyli stary, używany na którego nie dostaniesz na bazarze rachunku?
    Jak wprowadzic do obrotu towar po zamkniętej działalności w polsce?
    Czy i jak tak, to jakie koszta ponosimy w kraju prowadząc taką działalność, mam na myśli US.
    W jaki sposób dokumentujemy sprzedaż? kasa fiskalna? czy wystarczy wydruk z miesięcznej sprzedaży w sklepie internetowy, a jak sprzedaję na ebayu i allegro czy potrzebna kasa fiskalna?

  • Wszystko wygląda pięknie i ładnie, jedynym problem będzie ewentualne uzyskanie kredytu na dom czy mieszkanie w Polsce. Bo polskie banki niestety nie respektują dochodów z zagranicy.

    • Ale i to się zmienia: dziś dyrektor, który zarabia „minimum” wolne od brytyjskiego podatku, czyli ok. 3400 zł, spokojnie wykazuje taki dochód przy ubieganiu się o kredyt i to podwyższa zdolność kredytową.

    • Banki dają kredyty na dochody uzyskiwane za granicą w takiej walucie w jakiej zarabiasz. Jeszcze jakiś czas temu były 4 banki. Obecnie z tego co się orientuje są to 2 banki.

  • Zastanawiam się nad otwarciem firmy w Anglii, najbardziej opłacałoby się self-em.. , ale nie mam rezydencji w Anglii. Może więc przymierzyć się do ltd, ale tu nie ma tych korzystnych progów. Co byście zaproponowali ? Działalność usługowa nie związana z miejscem, usługi u klienta, średni-mały obrót, bez vat. Może ltd i właściciel plus zatrudnić kogoś z rodziny jako dyrektora. Będę wdzięczna za podpowiedzi, pozdrawiam, Ania

  • Ten Pan jest dyrektorem agencjii pracy i bawi sie w optymalizacje ZUS nie zdziwie sie jak pewnego dnia wpadna do biura sprawdzic legalnosc zatrudnionych i czy przypadkiem ta agencja nie zmusza do przymusowej pracy

    • Polska to łajno dla biznesu, tylko stąd uciekać. Paweł Kurnik załatwia mi spółkę w Anglii, skoro różnice w kosztach prowadzenia biznesu są tam ogromne, a działanie na zasadach spółka w Anglii/przedstawicielstwo w Polsce jest legalne, to czemu mielibyśmy z tego nie korzystać. Nie sądzicie, że Polska całkowicie kiedyś padnie?

  • No wreszcie „wszystko w jednym”. Dzięki!
    Przeszło mi już kilka razy przez myśl, żeby „wywieźć” firmę gdzieś indziej, ale zawsze pojawiały się wątpliwości. Ten wywiad wiele nich rozwiał, ale kilka wciąż pozostaje, np:

    1. Czy taka działalność jak pośrednictwo ubezpieczeniowe też można zarejestrować w UK, a działać u nas? Polscy klienci, polskie towarzystwa ubezpieczeniowe, ale pośrednik (Ja) brytyjski…

    2. Jak wygląda sprawa zdolności kredytowej – czy mając odpowiednie dochody w UK dostanę kredyt od naszych banków? Ewentualnie – czy brytyjskie banki dadzą mi kredyt na budowę domu w Polsce?

    Jakby te tematy były proste do ogarnięcia to też przestałbym być „finansowym patriotą” 😉

Maciej Dutko

Na co dzień prowadzę firmę edytorską Korekto.pl (korekta tekstów), w ramach projektu Audite.pl pomagam też e-sprzedawcom usunąć z ich ofert błędy psujące sprzedaż. Jeśli czas mi pozwala, dzielę się wiedzą podczas szkoleń i zajęć na najlepszych uczelniach biznesowych w Polsce (na zlecenie Allegro przeszkoliłem ponad 10 tys. sprzedawców i drugie tyle studentów).

Spłodziłem kilkanaście książek, w tym:
„Mucha w czekoladzie”,
„Targuj się! Zen negocjacji”,
„Efekt tygrysa”,
„Nieruchomościowe seppuku”
„Biblia e-biznesu” (to ponoć największy tego typu projekt na świecie).

Prowadzę szkolenia z niestandardowej obsługi klienta („Zen obsługi klienta”), z negocjacji („Zen negocjacji”) oraz ze skutecznych metod zwiększania e-sprzedaży („E-biznes do Kwadratu”) - uczestnicy tego ostatniego chwalą się nawet kilkusetprocentowymi wzrostami;).

Więcej: www.dutko.pl i www.wikipedia.pl.

Moje książki i szkolenia

Popraw się i sprzedawaj skuteczniej!

Audyt ofert Allegro i stron WWW:


Usługi edytorskie:

Korzystam i polecam

Hosting i domeny od lat mam w Domeny.tv – kocham ich za indywidualne podejście i pomoc zawsze, kiedy jej potrzebuję (podaj kod „evolu-evolu” i zdobądź 10% zniżki)


Jeśli dobre i praktyczne książki, to tylko w moim ukochanym Helionie!


Jako audiobookoholik a zarazem akcjonariusz Legimi korzystam z ogromu e- i audioksiążek w tym serwisie (sprawdź – 30 dni za darmo).


A jako że nie zawsze mam czas zadbać o zdrowe jedzenie, od lat pomaga mi wygodny i zdrowy katering z dostawą pod same drzwi, Nice To Fit You, który również polecam!


Rekomenduję tylko to, co sam lubię i z czego korzystam. Jeśli i Ty skorzystasz z moich rekomendacji, otrzymam drobną prowizję od firm, które polecam. A więc wygrywamy wszyscy i promujemy dobre i innowacyjne biznesy. Dzięki!

Mucha w czekoladzie, Maciej Dutko